Kiedy poeta nienawidzi siebie
za radość z widoku martwych wrogów
ty wiesz
jak ja siebie teraz nienawidzę
za tę radość na widok zabijania
ty wiesz przecież że
każda krew jest tak samo czerwona
płynie z ran i z rozszarpanych ciał
dopiero po kilku sekundach
kiedy mózg nie wydziela już adrenaliny
potem krew wsiąka w ziemię
zasycha i brunatnieje na chodniku przed domem
albo paruje na pancerzu płonącego czołgu
i nie mów mi dzisiaj że jest jakaś różnica
jakaś waga
i że to ma jakieś znaczenie
śmierć to śmierć
zawsze jest tak samo obrzydliwa
tak niesprawiedliwa
nie wie kto wróg a kto przyjaciel
ból czuje ten kto kochał i kochanka stracił
zło to nie materia
to eteria wypełniająca nie umysł lecz ludzkie trzewia
śmierdząca trupem gnijącym na polu
bo nikt trupów nie nadążył zbierać
za chwilę opadnie kurtyna
tragedia skończona
obaj leżymy w jednym grobie
pogodzeni przez śmierć i pokonani
ja zwycięzca i ty mój wróg
zasypani palonym wapnem
by smród naszego truchła nie drażnił pokoleń
Wiesław Fałkowski, HH, 02-04-2022
grafika: falko