falko |
ledwo jestem
kto mi uwierzy kto mi uwierzy
fałszywych proroków nie lubią
nie wiem już czy to jeszcze jawa czy może sen przedwczesny
sprowokowany zmęczeniem umysłu i wyobraźni
myślę wyłącznie o tym aby o niczym nie myśleć lecz jednak myślę
myślę jeszcze o tym aby niczego nie zrobić lecz jednak czynię
jakkolwiek banalnie to brzmi
właśnie otwieram
wprzódy na wieki
zamknięte drzwi
z nic nie robienia i nie myślenia niedopowiedzeń i braku sedna
z myśli parszywej i heretyckiej powstała rychło święta katedra
tak to już bywa
wina i kara
cement i wiara
katedra powstanie
kamienie na szaniec
ikon idei i wyobraźni
wierzeń i marzeń
pomówień wrażeń
różnorodność interpretacji
ledwo przeżyłem
odbity boleśnie od zewnętrznych parapetów
okien oszklonych fałszem i pokruszonym szkłem
krystalicznie czystych kłamstw i nieujarzmionych myśli
ledwo przeżyłem
odbity boleśnie od ostrej jak nóż rzeźnika
krawędzi istnienia wymyślonej pośpiesznie
na potrzeby rzeczywistych i urojonych przypadków
ledwo przeżyłem
wpadając w niewidzialny wir krążących wokół
gwałtownych wyrazów niezadowolenia i pogardy
a w najlepszym razie ubolewania i potępienia
teraz
ja żebrak
liżę rany
siedząc na pokruszonych stopniach
wymyślonej katedry
i wyciągam dłoń po odpuszczenie
Wiesław falko Fałkowski, kwiecień 2014