Tamara Łempicka, "Wiosna" , olej na desce, 1928, własność prywatna |
Perły Morza Egejskiego
Mam na imię Issa, jak miasto, w którym się urodziłam.
Od kiedy stałam się kobietą, przechodzę z rąk do rąk.
Jestem niewolnicą tych, którzy wygrywają wojny i kreują porządek rzeczy.
Którzy tworzą czas i władają moim światem.
Jestem jedną z siedmiu sióstr ofiarowanych Achillesowi.
Jesteśmy jak zabawki, jak rzeczy – piękne, co prawda, ale bez większej wartości.
Na mojej wyspie Lesbos wiosna trwa wiecznie.
Słońce wschodzi nagle i nagle zachodzi.
Kwiaty we wszystkich kolorach tęczy pachną całą dobę.
Uwielbiam czas, kiedy zakwitają białe bzy.
Moje oczy lśnią wtedy jasnym światłem gwiazd.
Odbijają ich blask – tak jak nocą – granatowe wody Morza Egejskiego.
Wczoraj zerwałam gałąź bzu i podarowałam ją czarnowłosej Antissie.
Wzięła ode mnie upojnie pachnącą kiść białych, drobnych kwiatów
i spojrzała mi prosto w oczy.
– Czy wiesz, że podarowany biały bez, to wyznanie miłości?
***
jestem jedną z siedmiu ofiarowanych
jedną z siedmiu pięknych
należałam do Agamemnona
należałam do Achillesa
mam na imię Issa
jak miasto w którym się urodziłam
na Lesbos białe bzy zakwitają najwcześniej
czarnowłosa Antissa wzięła ode mnie gałązkę
i niewinnym głosem powiedziała
będę cię zawsze kochała
dotknęłam delikatnie jej ramienia
odwróciła głowę w moją stronę
patrzyła na mnie uważnie
moje oczy zwilgotniały
nabrzmiałe usta wyszeptały
całuj pieść kochaj
przytuliłam piersi do aksamitnej skóry kochanki
sutki nabrzmiały kiedy się poruszyła
przez ciała przebiegł delikatny dreszcz
tak jakby wiosenny deszcz zrosił nasze ciała
kropelkami rozkoszy
namiętność
do utraty tchu
bez wstydu
na zatracenie
na wieczność
Wiesław Fałkowski, 19-04-2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz