niedziela, 29 kwietnia 2018

Perły Morza Egejskiego

Tamara Łempicka, "Wiosna" , olej na desce, 1928, własność prywatna



Perły Morza Egejskiego

Mam na imię Issa, jak miasto, w którym się urodziłam.
Od kiedy stałam się kobietą, przechodzę z rąk do rąk.
Jestem niewolnicą tych, którzy wygrywają wojny i kreują porządek rzeczy.
Którzy tworzą czas i władają moim światem.
Jestem jedną z siedmiu sióstr ofiarowanych Achillesowi.
Jesteśmy jak zabawki, jak rzeczy – piękne, co prawda, ale bez większej wartości.

Na mojej wyspie Lesbos wiosna trwa wiecznie.
Słońce wschodzi nagle i nagle zachodzi.
Kwiaty we wszystkich kolorach tęczy pachną całą dobę.

Uwielbiam czas, kiedy zakwitają białe bzy.
Moje oczy lśnią wtedy jasnym światłem gwiazd.
Odbijają ich blask – tak jak nocą – granatowe wody Morza Egejskiego.

Wczoraj zerwałam gałąź bzu i podarowałam ją czarnowłosej Antissie.
Wzięła ode mnie upojnie pachnącą kiść białych, drobnych kwiatów
i spojrzała mi prosto w oczy.
– Czy wiesz, że podarowany biały bez, to wyznanie miłości?

***

jestem jedną z siedmiu ofiarowanych
jedną z siedmiu pięknych
należałam do Agamemnona
należałam do Achillesa

mam na imię Issa
jak miasto w którym się urodziłam
na Lesbos białe bzy zakwitają najwcześniej

czarnowłosa Antissa wzięła ode mnie gałązkę
i niewinnym głosem powiedziała
będę cię zawsze kochała

dotknęłam delikatnie jej ramienia
odwróciła głowę w moją stronę
patrzyła na mnie uważnie
moje oczy zwilgotniały
nabrzmiałe usta wyszeptały
całuj pieść kochaj

przytuliłam piersi do aksamitnej skóry kochanki
sutki nabrzmiały kiedy się poruszyła

przez ciała przebiegł delikatny dreszcz
tak jakby wiosenny deszcz zrosił nasze ciała
kropelkami rozkoszy

namiętność
do utraty tchu
bez wstydu
na zatracenie
na wieczność

Wiesław Fałkowski, 19-04-2018



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...