czwartek, 21 września 2017

Kredyt

falko

Kredyt

Wiesz,
ten kredyt zaciągnięty przed laty,
spłacę wierszem.
Kiedy?
Kiedy będziesz siedziała smutna, 
zamyślona nad filiżanką herbaty.

Mówisz,
że taka gorzka,
że brak aromatu?
Wiem,
nie da się rat spłacić
jedynie wierszem,
słowami.

Pozwól mi zatem,
spłacać ten kredyt inaczej:
moją miłością,
pieszczotą,
pocałunkami.

Wiesław Fałkowski falko, wrzesień 2017
inspiracja: Jolanta Miśkiewicz, Herbaciana miłość



środa, 13 września 2017

Internetowa szuflada grafomana

falko

Internetowa szuflada grafomana
akrostych

wierszami pisanymi do szuflady
internetu wypełnia się przestrzeń
egzaltowani domorośli poeci
surrealistyczne obrazy współczesności
łatwo i chętnie biorą za jedyną
alternatywną rzeczywistość
wartą ich uwagi

fatamorgana pryska
autorzy rozczarowani
łatwo spreparowane teksty
konają nieczytane i toną w oceanicznej
otchłani cyfrowych informacji

wszelkie próby reaktywacji twórczej
skazane są na niepowodzenie
każda bowiem myśl i każdy tekst musi zabłysnąć
iskrą intelektu i nieskalanym kryształem talentu

fenomen wirtualnej twórczości
autodestrukcyjna potrzeba polubień
lajkowanie bez czytania 
kokieteryjne kłamstwo
o własnej wyjątkowości

Wiesław Fałkowski falko, wrzesień 2017


czwartek, 7 września 2017

Jestem Wiesław, cz. II - Abrakadabra

falko
Jestem Wiesław, cz. II
Abrakadabra

Abrakadabra - wyraz bez znaczenia,
nieskończona liczba nazw, imion i rzeczy.
Odpowiedź na każde pytanie:
Co? Kiedy? 
I jak? I dlaczego? 
Skąd, dokąd?
W imię czego?

Ta prawda ogólnie dostępna,
niesie pociechę tym,
co nocą wytrwale klepią pacierze, 
płaczą i modlą się nie o codzienny chleb,
a o święte światło mądrości.

Nie wiem, czy to czasownik, czy rzeczownik,
tak daleko wiedzą nie sięgam.
Wiem tylko, 
że słowo się rzekło ustami mędrca, do uszu mędrca;
od wieku wieków, na wieki wieków;
i dźwiękiem się stało - nieśmiertelną częścią mowy.

Powiadają - żył w górskiej jaskini Matuszelach
tysiąc lat bez mała.
Prawda taka, że na koniec, tak jak każdy - zmarł.
O jego mądrości po ziemi fama się niosła.
Łatwo zrozumieć, bo
jego głowa była łysa jak kolano, 
broda bardzo długa, jak droga do nieśmiertelności, 
i biała, jak śniegi górskiego lodowca,
umysł jasny i czysty, 
a wzrok mętny, jak świeżo uwarzone piwo. 

Przybyli do Matuzala uczeni z daleka i z bliska,
usiedli u jego stóp, by posłuchać i usłyszeć,
coś czego nigdy nie słyszeli:
wypowiedziane słowo - Abrakadabra

A - B - R - A - K - A - D - A - B - R - A
A - B - R - A - K - A - D - A - B - R
A - B - R - A - K - A - D - A - B
A - B - R - A - K - A - D - A
A - B - R - A - K - A - D
A - B - R - A - K - A
A - B - R - A - K
A - B - R - A
A - B - R
A - B
A

To była cała mądrość.
To było wszystko, co miał.
To było wszystko, co mógł im dać.
To było wszystko, co chcieli słyszeć.
I każdy mędrzec zapisał treść,
i każdy z nich zapamiętał głos.
Mistyczny, tajemniczy, niezbadany,
prosto z duszy wychodzący dźwięk.

Potem poszli z powrotem:
ci, co byli z bliska - blisko,
ci co byli z daleka - daleko. 
Każdy po swojemu o tym opowiedział.
Podał dalej, jak danie na talerzu,
przyprawione komentarzem,
każdy głodny głupiec mógł
przy stole usiąść i to danie zjeść.

Powstały o tym księgi potężne i wielkie;
było ich tyle, co jesiennych liści spadających z drzew,
każdy z liści niósł naukę niezwykłą, prawdziwą.

Matuzala już nie ma
i książek o nim także brak,
w pamięci dziury wywiercił czas,
a ślady piaskiem zasypał wiatr.
Mądrość przetrwała uświęcona i cenna, 
w Abrakadabrze dostojnie pobrzmiewa,
jak starodawny, kołyszący się dzwon.

Lubię to słowo dające ludziom nowe imiona,
a każdej sprawie i każdej rzeczy ogólniejszy sens.

Wiesław Fałkowski, wrzesień 2017

Wolne tłumaczenie z j. angielskiego tekstu, którego autorem jest Jamrach Holobom, cytowanego w The Devil's Dictionary, Volume VII of The Collected Works of Ambrose Bierce , 12 vols., published by Neale: New York, 1909 -12.


poniedziałek, 4 września 2017

Zakaz latania zakaz spadania

falko
Zakaz latania
zakaz spadania

między ziemią a niebem
między niebem a piekłem
fruniesz w absurdu obłoki
by w swoim uniwersum
poczuć się wolnym

stałeś się wolny

tam słońce zbyt jasno świeci
rozpalone myśli
spopielałe włosy
między ziemią a niebem
między niebem a piekłem
tępym umysłem
wyznaczona trajektoria lotu

stałeś się wolny?

nie można wzlecieć nad poziomy
po wielokroć z wysokości spadać
z upadków się podnosić
z podłogi pozbierać
roztrzaskany umysł
połamane kości
rozsypane myśli
obolałe ciało

między ziemią a niebem
między niebem a piekłem
szybko konają marzenia
- to ja spadam -
cicho wyszeptał Ikar

Wiesław Fałkowski falko, wrzesień 2017

Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...