falko |
Poezja
tamtej wiosny
zdawało mi się
że jestem poetą
na marginesach książek
kwitły żółte żonkile
i różowe hiacynty
pisałem wiersze z żalu
kwiaty tak szybko więdły
mijał dzień za dniem
świat nie był tak piękny ani kolorowy
jak w folderach biur podróży
oferujących spełnianie marzeń
za niewielką utratę złudzeń
a ja pisałem wiersze
w których nikt nie odróżniał
co jest szczerą prawdą prosto z serca
co fałszerstwem przebiegłego rozumu
ślepnę
nadal piszę wiersze
choć wcale nie jestem pewien
czy kiedykolwiek byłem poetą
widzę mniej wyraźnie
zacierają się kontury
rzeczy imion myśli
im mniej widzę
tym obraz świata jest bardziej prawdziwy
a ja mam wreszcie odwagę mówić tylko prawdę
(może to tylko kwestia wiary
że prawda jednak istnieje
i że i tak nikt tego nie zbada)
fałsz i prawda gęstnieją
stają się namacalne
kiedy całkiem oślepnę
odczytam opuszkami palców
że świata tak naprawdę nie ma
i nigdy nie było
ani łąk pachnących
ani dzikich plaż
nikt nie układał kwiatów ze skórek pomarańczy
nie było ciebie ani mnie
ani radosnych dni
ani nocy
z żalu nieistnienia
pomyślę wtedy mój ostatni wiersz
i nigdy go już nie napiszę
Wiesław Fałkowski, HH, kwiecień 2019