sobota, 21 kwietnia 2012

Potrafiłem się śmiać..



© Wiesław falko Fałkowski


Potrafiłem się śmiać


pamiętam że potrafiłem się śmiać
ale zapomniałem z czego
jako chłopiec mężczyzna kochanek
ojciec synów
a z kuchni odgłosy krzątania
i cichy brzęk szklanek

pamiętam że się dobrze bawiłem
lecz nie pamiętam tej nocy
kiedy piliśmy wino z papierowych kubków
siedząc przytuleni na piaszczystej plaży
a pies szczekał w oddali
i szumiały fale

pamiętam zbyt poważne rozmowy
by zapomnieć
ale zapomniałem o czym
kiedy po drugiej stronie stołu
nikogo przecież nie było
a w telewizorze obraz kontrolny
piszczał i gasł pomału

pamiętam jej brązowe oczy
ale nie wiem dlaczego
tak lśniły nadzieją
na długie szczęśliwe życie
a w szybę stukały gałęzie
i deszcz kroplami

pamiętam wieczory
rychłe poranki
i noce nieprzespane
ale nie pamiętam czy świecił wtedy księżyc
i czy były gwiazdy na niebie
a jej długie czarne włosy na białej pościeli
gdy czekała aż przyjdę
drzwi skrzypiały
w przeraźliwej ciszy
kiedy je zamykałem

pamiętam
zapomniałem
krew gęsta coraz wolniej płynie
a w telewizorze znowu
pierdolą trzy po trzy para piętnaście
i słychać skamłanie i wycie
nad zanikającym obrazem
wszelkiej pomyślności

nasze zwyczajne życie
pamiętam
zapomniałem

Wiesław Fałkowski, 2012
z tomiku: Siedem stopni miłości, © Wiesław Fałkowski, Inowrocław, 2017



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...