falko |
second hand
na bazarze w moim mieście
znalazłem fragmenty życia z drugiej ręki
zupełnie przyzwoite kawałki życia
niepijącego chwilowo alkoholika
wytarte lekko na łokciach
a także lekko w kroku
przekupki jak gacie na ladach pokładły
obok egzystencjalnych przeżyć
wrzaskliwego idioty
milczącego od chwili
kiedy wygrał na loterii
dalej zwisają niedbale
tuż przy biustonoszach
dla nietypowo zbudowanych
ochłapy życia naiwnych kochanków
w sinym kolorze krwawiących serc
strzałą szalonego anioła przebitych
zadbane i wyprasowane w kant
długie i proste odcinki życia
samotnego marzyciela
który nie zdążył z chłopca przemienić się w kwiat
sterczą ze skrzyni ustawionej obok straganu
te mniej przyzwoite epizody
nieco wyblakłe od rozbłysków
nieposkromionej namiętności
wiszą na wieszakach
jak skóry baranie
z wierzchu wełniane
od środka lekko pleśnią osypane
najbardziej pikantne kawałki
życia z drugiej ręki
chowają przekupnie
w przenośnych lodówkach
zasilanych wyobraźnią z agregatów
fantazjotwórczych
na ostatnim straganie
w koszu z bielizną tylko raz użytą
leży zaplątany w majtki madonny
kawałek życia wiejskiego głupka
zakochanego
w zapachu skoszonej łąki
piaszczystej drodze do lasu
makach i chabrach
słonecznej pszenicy
kroplach porannej rosy
i złotowłosej rozpustnicy
co w białej sukni po rosie
biegała bosa
i bym się skusił
boże mój
i poddał kupna złej namowie
gdyby wiejskiego głupka snów
marzeń o pannie i welonie
nie zakłóciły stada chmur
piętrzących się na nieboskłonie
a nie zniechęca przecież mnie
ni zapach zabaw już odbytych
ani brak wspomnień słodkich ust
z tych pocałunków niezdobytych
lecz nie chcę wierzyć panie mój
w głupią pomyłkę twej potęgi
co ludzkie życie ludzki los
zamienia w towar z drugiej ręki
a wy nie kpijcie proszę was
nie szydźcie jawnie tak z poety
co nie zażyje nigdy już
taniego życia z drugiej ręki
Wiesław falko Fałkowski, 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz