żałuję twoich niewypowiedzianych słów
które odchodząc pospiesznie pakowałaś do walizki
razem z różnymi detalami naszego życia
żałuję nieprzespanych naszych nocy
skrzętnie zapominanych przez ciebie
żałuję długich jesiennych wieczorów
bo przecież mogły być
żałuję wspólnych toastów za pomyślność
naszych dzieci
bo przecież mogły się zdarzyć
wspólnych wspomnień o tym
jak twoja matka na fajerkach smażyła
kiszony z kminkiem biały ser
jak to twój ojciec za stodołą nucił kołysankę
wnukowi którego urodziłaś
kiedy jemu już czas było odchodzić
żałuję że tak szybko zatrzasnęłaś za sobą drzwi
że nie zdążyłem cofnąć palców
zostałem i cierpię ze strzaskaną dłonią
rozkrwawionym sercem
zapaleniem spojówek
nadciśnieniem
melancholią
rozdziawioną gębą
słabnącym wzrokiem
brakami w uzębieniu
otłuszczoną wątrobą
poczuciem winy
i jedyne co chcę
zapamiętać to datę
kiedy mam się ustawić
w kolejce na zabieg
usunięcia wspomnień
Wiesław falko Fałkowski, 2013/2016
Mocna data :)
OdpowiedzUsuń