czwartek, 20 marca 2014

Andaluzja - iluzja


falko

Andaluzja - iluzja


Obiecałem, że będę więcej mówił ze sobą.
Słowa podtrzymują połamane gałęzie drzew,
leczą potargane złymi myślami źdźbła trawy,
szumią liśćmi wspomnień trącanych kroplami pamięci.

Toną nagle w mule już dokonanych uczynków,
tułają się po drogach spowitych kurzem spod butów
i znikają niespodzianie kiedy pojawia się miłość.
Dalej utrapienie, cierpienie i nicość.

Kiedy zapada cisza przestają być nagle potrzebne.
Opuszczone biegną pośród winorośli wspomnień,
a potem wirusem zaniedbania niszczą plony.
Nie będzie tego roku wina. Wybaczcie.

Na wzgórzach młode kobiety w promieniach andaluzyjskiego słońca
skromnie skrywają jędrne piersi i śmieją się do przybysza,
a kawalerowie ciągle myślą o tym, że przyjdzie taki dzień,
kiedy usiądą w cieniu oliwnego drzewa i będą pić wino.

Obiecałem, ale nie dotrzymałem słowa,
słowa nie podtrzymały połamanych gałęzi,
kiedy niespodzianie pojawiła się miłość.
Utrapienie, cierpienie i nicość?

Wiesław falko Fałkowski, 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...