Bacik |
Kochać nikczemnie
dzisiaj już nie wiem
gdzie jest ta dziewczyna
co wiedziała
że nie chcę pisać
takich wierszy
bo gdy je piszę to płaczę
o tym jak pięknie rozkwitają kwiaty
jak po pachnącej miętą nocy
budziliśmy się każdego ranka
na tamtym brzegu rzeki
rozpamiętując tylko jedno słowo
kocham
nie chciałem też pisać
że tuż obok nas rozzuchwaliły się chwasty
niekoszone z powodu
niezliczonych przyczyn obiektywnych
także zwykłego lenistwa władz miejscowych
a ja tak uwielbiałem tą naturalność przyrody
wolną od wszelkich ograniczeń
nie chę też wiersza o tym
że już kasztany przykwitły i
białe płatki ich kwiecia pod nogami
bez kwitnących kasztanów
stało się nikczemne nasze kochanie
wiosna odeszła schorowana przedwcześnie
dzisiaj jakaś starsza pani
napisała do mnie na facebooku
że kocha
że jeszcze tęskni troszeczkę
a w książce między kartkami
ma jeszcze listki mięty
co je dostała ode mnie
kiedy umierała nasza miłość
realna i dotykalna
a może jest jakiś chętny
co chciałby opisać nasze kochanie
sprzedajmy mu naszą miłość
za parę groszy nędznych
starczy na chleb oliwę i pomidory
w tym czasie panujęcej zagłady
starczy na nikczemne kochanie
Wiesław Fałkowski, HH, 07 czerwca 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz