czwartek, 30 grudnia 2021

Noworoczny Helikopter 1/2022 właśnie wylądował w sieci.

 









Noworoczny Helikopter 1/2022 właśnie wylądował w sieci. Można w nim znaleźć, wśród mnóstwa interesujących utworów innych autorów, także moje teksty. Tym razem są to wiersze z książki “O czym szepczą podziemne owady”. 

Bohaterem wierszy jest Skurzybut, który brnie mozolnie przez życie.  Poznajemy jego poglądy, przekonania, refleksje, życie wewnętrzne. Jest w nim smutek i poczucie cholernej byle jakiej codzienności, w którą wdziera sie samotność, lęk, groza, beznadzieja. I kiedy całe życie traci już sens, Skurzybut próbuje znaleźć odpowiedzi na odwieczne egzystencjalne pytania. Czy jego odpowiedzi są zadawalające? Oceńcie sami.

Podziękowania dla red. Krzysztofa Śliwki.

https://opt-art.net/helikopter/1-2022/wieslaw-falkowski-wiersze/


poniedziałek, 27 grudnia 2021

Mariola! Gdzie są moje czerwone pigułki?













Umiejętna segregacja napływających zewsząd informacji jest bardzo ważną sprawnością, od nabycia której zależy w dużym stopniu nasze zdrowie psychiczne. Od kiedy zamieszkałem w Anglii, pierwszym źródłem moich codziennych informacji jest BBC. Niektórzy znawcy brytyjskich mediów mówią, że to nie jest dobry wybór. Ale mój angielski nadal “is not perfect”. Dziennikarze BBC używają stosunkowo prostego języka, mówią wyraźnie i dość wolno, tak aby dotrzeć do przeciętnego brytyjskiego odbiorcy, dzięki temu i mnie udaje się dużo zrozumieć, a czego nie rozumiem to się domyślam z pokazywanych obrazków. Wybrałem zatem to medium i póki co – jestem zadowolony, tym bardziej, że nie muszę opłacać żadnych subskrypcji – wystarczy zwykły abonament telewizyjny. Tak na marginesie dodam, że za uchylanie się od uiszczania opłat grozi wysoka grzywna, a nawet więzienie. Żeby nie być gołosłownym: każdego roku za niepłacenie TV Licence do więzienia trafia około 60 osób, które są pozbawione wolności średnio na 7,8 dnia.

Przejdę teraz do informacji bieżących.
Przez kilka kolejnych dni na portalu informacyjnym BBC pojawiało się zdjęcie, opublikowane za gazetą The Guardian, na którym widać grono kilkunastu osób biesiadujących w ogrodzie przy Downing Street, w tym pana premiera i jego małżonkę. Boris Johnson mówi, że na zdjęciu jego, jego żony i 17 pracowników w ogrodzie przy Downing Street z butelkami wina i deską serów widać „ludzi w pracy”. No i nie byłoby w tym nic zdrożnego, wszak wszyscy wiemy, że rządzenie krajem wymaga żeby się czasem napić i być na lekkim rauszu. Rzecz w tym, że wszędzie wokół, w całej Anglii obowiązywała wówczas, wprowadzona przez tych właśnie ludzi, blokada zabraniająca tego typu spotkań. 

Dzieje się to teraz, kiedy prowadzone jest śledztwo przez najwyższego cywilnego urzędnika państwowego w sprawie wielu domniemanych imprez  z wyszynkiem w budynkach rządowych – w tym na Downing Street – w listopadzie i grudniu ubiegłego roku, czyli także w okresie obowiązującej blokady prawnie nakazującej wstrzemięźliwość we wszelkich kontaktach towarzyskich. 

Inna sprawa, że niektóre ostatnio ogłaszane przez rządy państw decyzje, i to niezależnie od szerokości geograficznej, klimatu i pogody, są takie jakby podejmowali je ludzie kompletnie pijani.

Inną wiadomością, która, że tak powiem, rzuciła mi się w oczy jest informacja, że zgodnie z ustawą o uznawaniu płci z 2004 r. dorośli w Wielkiej Brytanii mogą legalnie zmienić płeć, jeśli spełniają określone kryteria. Jednak wiele osób transpłciowych nadal twierdzi, że system jest inwazyjny, kosztowny i biurokratyczny. Muszą również przedstawić dowody, że żyli w pełnym wymiarze czasu w nabytej płci przez co najmniej dwa lata, takie jak kopie paszportu i prawa jazdy. I tutaj pojawia się oświadczenie brytyjskich posłów skupionych w Komisji ds. Kobiet i Równości, którzy stwierdzają, że osoby transpłciowe nie powinny udowadniać, że  żyją swojej nabytej płci przez dwa lata, zanim uzyskają prawne uznanie. Parlamentarzyści owi powiedzieli, że ​​wymóg ten stwarza ryzyko „utrwalenia przestarzałych i niedopuszczalnych stereotypów płciowych”. Argumentowali również, że należy zlikwidować potrzebę diagnozy medycznej przed uznaniem prawnym. W odpowiedzi na to rząd stwierdził, że przecież znacznie ułatwił proces składania wniosków i jest on teraz „milszy i prostszy”, a opłata za złożenie wniosku o zaświadczenie o uznaniu płci wynosi obecnie nie 140 funtów, a zaledwie 5 funtów.

Nie zamierzam zmieniać płci, ale mam świadomość, że drzemie we mnie jeden chromosom X po mojej mamie, która tradycyjnie była kobietą. Od matki ludzie zawsze otrzymują chromosom X, a więc nasza płeć zależy od tego, co dostaniemy od ojca. U ptaków, żab i motyli jest odwrotnie. Naukowcy dowiedli jednak, że kombinacji chromosomów płci u człowieka może być co najmniej kilkanaście. Liczne są zwłaszcza przypadki, pojawiające się z częstością 1:500 noworodków płci męskiej, że facet dostaje zestaw chromosomów XXY determinujący – między innymi – nieco kobiecą sylwetką. Tak więc rzeczywiście – do końca nie możemy być pewni jakiej jesteśmy płci.

W korespondencji z tą ostatnią wiadomością pozostaje zapowiedź premiery czwartej części Matrixa, choć pozornie może wydawać się to bez związku. 

Film, mam na myśli oryginalną trylogię, powstał gdy ludzkość znalazła się u szczytu rewolucji internetowej i niepokoiła się robakiem milenijnym. Twórcy filmu Wachowscy – wówczas bracia – wykorzystali rozwój technologiczny tamtych czasów, ale także zadali rozległe pytania dotyczące Internetu, świadomości, kontroli społecznej i transformacji które od tego czasu, jak później się okazało, miały kształtować społeczeństwa.

Czwarta część, Matrix Resurrections, trafia do kin – 18 lat od zakończenia oryginalnej trylogii. Tę część nakręciła Lana Wachowski, która jest kobietą transpłciową i wcześniej znana była, czy też znany był, jako jeden z braci Wachowskich – Larry. Drugi, młodszy brat Andy też jest obecnie kobietą i ma na imię Lilly. Trochę to może wydawać się skomplikowane, ale ujmując w skrócie: Bracia Wachowscy (Wachowski Brothers) znani są obecnie jako Siostry Wachowskie (Wachowski Sisters).

No i można teraz doszukiwać się w Matrixie wielu nowych znaczeń. Od ponad dwudziestu lat przesłanie tego dzieła jest zresztą przedmiotem analiz fanów filmu i zawodowych krytyków, znawców kina.

Niektórzy w Matrixie widzą wiele odwołań do książki  Jeana Baudrillarda z 1981 roku pt. 

„Symulakry i symulacja”, w której autor przekonuje, że niefunkcjonalna rzeczywistość zastępowana jest przez uporządkowane, stworzone przez człowieka wizerunki i znaki, pierwotnie mające “odzwierciedlać rzeczywistość”, a które współcześnie stały się dla nas jedynym punktem odniesienia. I chociaż sam Baudrillard powiedział w jednym z wywiadów, że Matrix nie ma z jego książką nic wspólnego, to może jest coś tutaj na rzeczy?

Jedną z najbardziej znanych scen w filmie jest epizod kiedy Noe, główny bohater, wyrwany z błogiej symulacji idealnego świata musi wybrać między niebieską i czerwoną pigułką. Jeśli wybierze niebieską pozostanie w nieświadomości i tkwił będzie w  wirtualnym świecie stworzonym przez sztuczną inteligencję, wykreowanym jako kod źródłowy jedynie po, by potajemnie zniewolić ludzkość. Jeśli wybierze czerwoną – osiągnie oświecenie w rzeczywistości i zda sobie sprawę, że tkwi po uszy w tyranii i niewoli, ale będzie mógł mieć nadzieję, obietnicę prawdziwego świata naturalnego „niepodłączonego” do sieci, wolnego i sprawiedliwego.

Czy zażycie pigułki jest akceptacją obcej i przerażającej prawdy czy sposobem na trwanie w wygodnym złudzeniu? Czy czerwona pigułka to symbol uwolnienia się od wszechogarniającego uzależnienia od internetu, który został naciągnięty na nasze oczy byśmy nie widzieli prawdy? Czy jej zażycie nakłoni ludzi do uwolnienia się od iluzorycznego świata pozorów?

Ciekawe jest to, że z biegiem czasu ​​metafora czerwonej pigułki została zmieniona wielokrotnie z przyczyn znacznie odbiegających od jej pierwotnego znaczenia.

To interesujące, że z czasem ta pigułka stała się uwielbianym panaceum skrajnie prawicowych, faszyzujących i kulturowo niszowych grup, a jej zażycie pomaga w zaakceptowaniu podłego, ale wygodnego myślenia grupowego, dopasowaniu do własnych uprzedzeń, pomaga w widzeniu świata przez ramki własnych, egoistycznych poglądów i w kognitywnym domknięciu się.

Aplikacje ułatwiające komunikację i wszelkie media społecznościowe pomagają rozkwitać temu klimatowi, promując fake newsy i wykorzystując algorytmy, które budują wersję rzeczywistości dostosowaną do naszych upodobań i oczekiwań – nagradzając tych, którzy uczestniczą w tym najaktywniej, a nasza gotowość do udostępniania danych osobowych i zgoda na monitorowanie za pomocą technologii pozwoliła na wygenerowanie bardzo szczegółowego obrazu naszego życia osobistego i nawyków.

Ciaran O’Connor z Instytutu Dialogu Strategicznego mówi, że ponieważ jesteśmy skłonni do szeregowania, przypisywania znaczeń lub zapamiętywania nowych informacji, które wspierają nasze wcześniejsze opinie, „serwisy społecznościowe, takie jak Facebook zaprojektowane są w ten sposób, by czerpać korzyści z zaangażowania i czasu spędzonego na ich platformach – a jednym z mechanizmów to ułatwiających są algorytmy. Wielokrotnie widzieliśmy, jak algorytmy mogą nieumyślnie kierować ludzi do przestrzeni, w których są eksponowani i zachęcani do angażowania się treści i teorie spiskowe”, oparte na osobowości i opiniach, pozbawione weryfikacji faktów.

Ironia polega na tym, że chociaż zwolennicy teorii spiskowych głęboko wierzą, że są zagorzałymi poszukiwaczami prawdy, w rzeczywistości toną w tym samym systemie, o którym myślą, że go demaskują.

To wszystko zapewnia żyzny grunt dla spirali dezinformacji i oznacza, że debata na temat czerwonej i niebieskiej pigułki zaciera się i dziś grozi przekształceniem się w jednolitą pigułkę uprzedzeń i nieufności.

Przerażająco w tym kontekście brzmi ogłoszenie Facebooka o długoterminowych planach stworzenia wirtualnego “Metawersum” – pozwalającego na przenoszenie naszego codziennego życia do świata wirtualnego.

No dobrze. A może ta czerwona pigułka w Matrixie, to jedynie tabletka hormonalna wspomagająca transformację płci? 

Lilly Wachowski, która urodziła się jako chłopiec…,(och, przepraszam, dzisiaj raczej trzeba użyć sformułowania – której przy urodzeniu przypisano płeć męską) potwierdziła, że ​​Matrix należy czytać jako alegorię narracji transpłciowej. „Cieszę się, że wyszło na jaw, że taka była pierwotna intencja” — powiedziała Lilly w sierpniu ubiegłego roku. Dwadzieścia lat temu „Świat nie był na to gotowy. Świat korporacji nie był na to gotowy… Uwielbiam to, jak znaczące są te filmy dla osób trans”. Ujawniła również, że celowe było nadanie płynności płciowej jednej z postaci filmu i prezentowanie jej jako mężczyzny w pozornej rzeczywistości i jako kobiety w świecie Matrix. „Matrix… chodziło o pragnienie transformacji, ale wszystko to pochodziło z zamkniętego punktu widzenia”. – tak kończy Wachowski wszelkie spekulacje interpretacyjne dotyczące stworzonego wspólnie z bratem/siostrą(?) dzieła.

A może chodzi tutaj nie tylko o transformację płciową? Może to wszystko, to mniej lub bardziej czytelne znaki, że nadchodzi nieuchronnie czas transhumanizmu? I już wkrótce będziemy mieli do czynienia z niezliczoną liczbą wygenerowanych cyfrowo kopii podszywających się pod ludzi, a my tak chętnie uwierzymy, że jesteśmy w stanie pozbyć się naszych fizycznych i psychicznych ułomności i ograniczeń, i tak jak filmowe postacie potrafimy manipulować prawami fizyki i nabywać co rusz to nowe sprawności? 

A może, co zostało zasugerowane już w 2016 roku przez grupę fizyków i chętnie podchwycone przez technologów z Doliny Krzemowej, w tym szefa Tesli Elona Muska,

ten cały nasz wszechświat wcale nie jest prawdziwy, a zamiast tego jest gigantyczną symulacją prowadzoną przez wyższą moc? 

Wiesław Fałkowski, Hemel Hempstead – Anglia, 26-12-2021 

felietomania.pl/wieslaw-falkowski-mariola-gdzie-sa-moje-czerwone-pigulki

piątek, 29 października 2021

Helikopter 11/2021 właśnie wylądował w sieci.


 








Helikopter 11/2021 właśnie wylądował w sieci. Można w nim znaleźć, wśród mnóstwa interesujących utworów innych autorów, sześć moich wierszy z książki “Budząc się na brzegu rzeki Gade”. 

Większość tego co dotychczas napisałem może być rozumiane i odbierane w oderwaniu od czasu i miejsca, w którym powstawało (taką mam przynajmniej nadzieję). Tym razem Helikopter opublikował kilka moich wierszy związanych z określoną sytuacją społeczną i polityczną, czasem i miejscem w którym powstały. Może zbyt wiele w nich publicystyki a zbyt mało poezji? Oceńcie sami.

Podziękowania dla red. Krzysztofa Śliwki.

opt-art.net/helikopter/11-2021/wieslaw-falkowski-szesc-wierszy

sobota, 23 października 2021

Premiera teledysku pt. Po tamtej stronie ulicy

Jutro premiera teledysku “Po tamtej stronie ulicy” z piosenką, której kanwą jest mój wiersz napisany ładnych kilka lat temu. Muzykę skomponował mój przyjaciel Remi Juśkiewicz, a piosenka znalazła się na niedawno nagranej płycie “Może pojutrze”. 

Zdjęcia na ulicach Londynu nakręciła do tego clipu Violetta Juśkiewicz i ona również całość zmontowała i wyprodukowała.

Ciekawostką jest to, że piosenka śpiewana przez Remiego ilustrowana jest w teledysku językiem migowym przez Annę Andrzejewską, co może być interesującym ewenementem.

Premiera jutro, w niedzielnej audycji Remiego Juśkiewicza - Remiza (youtube.com/channel oraz facebook.com/RemiSongwriter). godzina 20.30 UK czyli 21.30 w Polsce. Serdecznie zapraszam, a tytułem zapowiedzi - wiersz i kilka fotosów.

Po tamtej stronie ulicy

zdradziłaś
nie wiedziałem
śmiać się czy płakać
płakałem

kłamałaś
czekałem
pytać czy zapomnieć
nie pytałem

żyć
z przyzwyczajenia
umrzeć
zwinięty w kłębek
nie wiem

zabrakło
wódki i piwa
poszukam
po tamtej stronie ulicy
spokoju

Wiesław Fałkowski, Wa-wa, styczeń 2014






niedziela, 17 października 2021

Najnowsze moje wiersze w Tygodniku Polskim

Kultowy tygodnik Tydzień Polski ukazujący się drukiem na Wyspach Brytyjskich od 1959 roku w każdy piątek poświęcił całą stronę Dodatku Literackiego i w numerze z 24 września 2021 wydrukował trzy z moich ostatnio napisanych wierszy. Zachęcam do czytania.



Moje wiersze na spillwords.com

W połowie maja tego roku ukazała się książka Waking up on the bank of the River Gade by Wieslaw Fałkowski (Author), Renata Hildich (Translator), Amazon 2021. Niedługo później Manufaktura Wydawnicza ArtNotes wydała również ten tomik po polsku pt. Budząc się na brzegu rzeki Gade. 

W Przedsłowiu do polskiego wydania Maria Mańkowska napisała wówczas: "...Życie przynosi nam różne przebudzenia. Wiele z nich jest rozczarowaniem. Przebudzenie otwiera oczy na rzeczywistość, jej stan faktyczny. Odsłania kłamstwo. Zrzuca zasłonę iluzji, obnaża fałsz. Łamie serca. Budzi wątpliwości, refleksje, dociekliwość. Przewartościowuje to, co było dotąd niepodważalne. Przebudzenie jest często bezlitosne. Spycha człowieka w cierpienie, samotność, beznadziejność i w nicość. Przebudzeniem jest także wyjście człowieka z zamknięcia w samym sobie – uzewnętrznienie się, wypowiedzenie siebie..."

Dzisiaj chwalę się, że już po raz trzeci redakcja spillwords.com siegnęła po wiersz z mojej ksiązki. Tym razem opublikowano THE END OF THE BURNING HOT SUNS (KONIEC SŁOŃC ROZPALONYCH) po angielsku i po polsku. Zachęcam do odwiedzenia spillwords.com.

https://spillwords.com/the-end-of-the-burning-hot-suns/





foto: Birger Strahl



Książka jest do kupienia tutaj: https://www.amazon.co.uk/dp/8395999976

czwartek, 14 października 2021

Wyprawa na drugi koniec miasta


 









Wyprawa na drugi koniec miasta

* Tam

z przystanku przy London Road
piętrowy autobus odjeżdża
mniej więcej co godzinę

bilet w jedną stronę
jest droższy
niż tam i z powrotem
to bonus dla tych
którzy mają gdzie wracać

jadę
patrzę przez brudną szybę
świat zmienia się
jeszcze szybciej niż pogoda
raz przekropno
raz słonecznie
chwila za chwilą
przemykają obrazy

czy to ja przemijam
czy mija mnie świat

na ulicach
ludzie coraz bardziej kolorowi

małe dzieci
o śniadej cerze i wielkich oczach
nie wykluły się jeszcze ze spacerowych wózków
patrzą na beznadziejnie nudne łabędzie
wklejone w nurt zarastającej zielskiem rzeki Gade

mijam czas i pokolorowane kwiatami trawniki
kątem oka dostrzegam odrobinę błękitu
z jednorazowych maseczek rzucanych gdzie popadnie
odkąd ustał nakaz zasłaniania twarzy

słyszę jak kobieta o zbyt dużej twarzy
rozmawia głośno przez telefon
wykrzykuje słowa w egzotycznym języku

** Rozmowa z Kotem

Kot cieszy się na mój widok
wita mnie miauczeniem
i łasi się do mojej nogi

potem
niespodziewanie opowiada
jak to szare wiewiórki pukały rano w okno
z nadzieją że im otworzy
i pozwoli wyjadać orzechy
z miski pozostawionej na parapecie

dodaje
że ma gdzieś te wszystkie wiewiórki z osiedla
i sam teraz będzie jadł orzechy
chociaż jako urodzony drapieżca
chętniej złapałby za kitę którąś z nich i wytarmosił
ale one są zbyt zwinne
a on zbyt leniwy

następnie
bez uprzedzenia
i choćby jednego słowa usprawiedliwienia
rzyga na telewizor
(może niepotrzebnie włączyłem TVP)

*** Z powrotem

po drodze
mijam gęsi pasące się
na miejskim trawniku
i młodą kobietę
siedzącą na ławce koło fontanny
buja monotonnie dziecięcym wózkiem
i nie byłoby w tym nic dziwnego
gdyby nie to że wózek wypełniają
torby z pobliskiego supermarketu
i nie ma dziecka

w polskim sklepie przy głównej ulicy
stoją skrzynki z papierówkami
kupuję sześć jabłek
nie jadłem takich od lat

idę parkową aleją
wzdłuż której rosną rozłożyste kasztanowce
przechadzają się konie
pasą owce o małych czarnych główkach

czekając na autobus
zastanawiam się
czy to nie ja przypadkiem
jestem groteskowym elementem
niespójnym z otaczającą rzeczywistością
wymagającym specjalnej troski
tutejszych polityków
opiekunów socjalnych
i psychiatry

Wiesław Fałkowski, HH, 04 wrzesnia 2021


„Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”

 











„Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”

tylko chwasty pozostały z Raju
nie licząc owocowych spadów

grzeszę uczynkiem
obżeram się
robaczywymi owocami
co jest dobro
co jest zło
co jest prawe
co jest sprawiedliwe

zjadam ciała upadłych aniołów
jak hostię
z nadzieją poznania
a krew jak wino
po latach zamieni się w wodę

co zrobisz?
dokąd mnie teraz wygnasz Panie?

tak mało jest miejsc
wszędzie węże
jedynie odpoczynek
może wyzwolić

Wiesław Fałkowski, HH, 01/10/2021
foto: falko

Wywiad dla cierpliwych

Wywiad dla tych, którzy chcą mnie lepiej poznać, mają czas i cierpliwość. To był wrzesień 2018, czyli dwa miesiące od chwili kiedy zamieszkalem w Anglii.


Cztery wiersze z autorskiej książki Budząc się na brzegu rzeki Gade

Cztery wiersze z autorskiej książki Budząc się na brzegu rzeki Gade, (ArtNotes – Londyn 2021) opublikowano w  pisarze.pl (Rok 2021, Nr 492, Poezja; Wiersze – Stefan M. Żarów, Alicja Trubas, Wiesław Fałkowski, Karolina Grządziel; 5 października 2021). 

Pisarzom.pl bardzo dziękuję, współuczestnikom rownież i serdecznie pozdrawiam.

Zachęcam do przeczytania.

pisarze.pl/.../wiersze-stefan-m-zarow-alicja.../...



środa, 1 września 2021

ONE-WAY TICKET in spillwords.com











ONE-WAY TICKET

written by: Wieslaw W Falkowski
translated by: Renata Hildich


the plane does not ascend majestically at all
the roaring of the engines violates the silence
acceleration pushes me into the seat
the machine lifts off the ground quickly

very quickly it reaches height and speed
which allows the distance from city A to city B
to be covered in the most economical way

through the window
I can see the pink swirling clouds
in the rays of the setting sun
like candy floss remembered from my childhood
made of sugar at a village church fair
on Saint Catherine’s Day

a thought flashes
just for a moment
that the plane stops
that it will start falling
and either the cotton wool clouds
will wrap and save me
and I will hover unexpectedly frozen in time
between heaven and earth
for infinity
forever

or not held back by any force
I will tumble down to the ground
and dig into a soft ploughed field
where hell is not so far
and there are two willows on an abutment
nearby a patient Jesus on the cross

on a flying plane
which in the most economical way
covers the distance from city A to city B
I look out for dreams
broadcast by swindlers of reality
on a hopelessly flat screen
I am losing the ability to write poetry
I am forgetting about the candy floss

between heaven and earth
earth and hell
at the large airport in city B
one-way ticket
I throw into a recycling bin
on my phone’s keypad I hurriedly type
one word – landed

niedziela, 15 sierpnia 2021

Piccadilly Circus - na „skrzyżowaniu dróg”. Polskie talenty w Wielkiej Brytanii /Wiesław Fałkowski/

Piccadilly Circus - na „skrzyżowaniu dróg”. Polskie talenty w Wielkiej Brytanii /Wiesław Fałkowski/























Przeczytałam kiedyś, że miłośnicy teatru, będąc w Londynie, powinni ślepo kierować się na Piccadilly Circus, czyli… w jedno z najbardziej rozświetlonych miejsc w mieście!!! Podobno młody Alfred Hitchcock miał do tego stopnia obsesję na punkcie ogromnych billboardów, które po raz pierwszy zawisłych na ścianach budynków już w 1908 r., iż stanowią element scenografii kilku jego filmów. Trudno mu się dziwić, jeśli dostrzegał w tym miejscu West Endu wszystko to, co miewa w sobie sztuka: romantyzm, ekscytację, niebezpieczeństwo i obskurność.

Mój nowy cykl wywiadów rozpoczynam od Ciebie nie bez powodu. Jesteś artystą o wielu talentach, dlatego „spotkamy” się właśnie na Piccadilly Circus, czyli  w samym sercu teatralnego i rozrywkowego West Endu w Londynie. Z pewnością byłeś w tym miejscu nie raz?

Pierwszy raz do Londynu przyjechałem na jesieni 2017 roku. Mieliśmy z Remim Juśkiewiczem, jako autorzy piosenek literackich,  zaproszenie na Festiwal Poezji Słowiańska Brosza. Zwiedzanie Londynu rozpocząłem od Trafalgar Square i National Gallery, ale zaraz potem znalazłem się na stopniach fontanny zwieńczonej posągiem Anterosa (mitycznego brata Erosa o motylich skrzydłach, uosabiającego miłość – zarówno odwzajemnioną, jak i miłość nieodwzajemnioną oraz zemstę za zdradę) na Piccadilly Circus. Dla mojego pokolenia to miejsce ma wyjątkowo symboliczne znaczenie. Znajdowało się przecież na szlaku europejskich wędrówek Hippisów, a my młodzi ludzie z za żelaznej kurtyny, tak spragnieni wolności i ciekawi świata marzyliśmy, by aktywnie przyłączyć się do światowego ruchu dzieci kwiatów.

W ostatnim czasie wydałeś tomik poetycki pt. Waking up on the bank of the River Gade /dostępna jest również wersja w j. polskim – Budząc się na brzegu rzeki Gade.  Tytuł od razu skojarzył mi się z dziełem P. Coelho Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam... Było to i trafione i nie, gdyż Ty w swoich wierszach odbijasz życie zdecydowanie bardziej wielowątkowo…

Przyznam się, że nie należę do najwierniejszych czytelników Paulo Coelho, ale skoro o nim wspomniałaś, to warto przypomnieć, że mniej więcej w tym samym czasie, kiedy ja znalazłem się po raz pierwszy ma Piccadilly Circus, ukazała się najbardziej chyba autobiograficzna książka Coelho pt. Hipis. Ta książka jest opisem marzeń pokolenia hipisów o pacyfistycznej przemianie świata.  Jest w niej epizod gdzie długowłosy, zbuntowany młodzieniec, pragnący pisać, ucieka przed brazylijską dyktaturą wojskową i wyrusza w świat w poszukiwaniu wolności.  Przypomniałem tę historię, aby powrócić  na Piccadilly Circus, a stąd już tylko krok nad brzegi rzeki Gade, gdzie od jakiegoś czasu ja - podstarzały ciałem, ale ciągle młody Hipis - budzę się każdego ranka, by kontynuować swoją życiową wędrówkę do absolutnej wolności i pisać w wierszach o poszukiwaniu sensu ludzkiej egzystencji. No i odnajdywaniu siebie samego.

Gdzie można nabyć tomik pt. Budząc się na brzegu Rzeki Gade i czy przewidujesz jakąś jego szerszą promocję  - wieczorek autorski?

Wspomniałaś, Agnieszko, o tym, że książka ukazała się po angielsku i także po polsku. Stąd też dwa kanały dystrybucji. Wersję angielską można kupić na całym świecie na platformie Amazon. Tam też wkrótce będzie dostępny angielskojęzyczny e-book.
Natomiast tę w języku polskim można kupić, składając zamówienie u wydawcy, którym jest Manufaktura Wydawnicza ArtNotes. (e-mail: artnotes.falko@gmail.com)

Jeśli chodzi o drugą część pytania, to doskonale wiesz jak wszyscy twórcy tęsknią za bezpośrednim spotkaniem twarzą w twarz ze swoimi czytelnikami. Jak tylko to będzie możliwe, zorganizujemy wieczory autorskie, tym bardziej, że Budząc się na brzegu rzeki Gade jest już trzecią moją książką wydaną w warunkach panującej światowej pandemii. Mam więc pewne zaległe zobowiązania wobec moich czytelników.
Dopóki jednak jest jak jest, zapraszam wszystkich, którzy znajdą się w pobliżu Gade River, na kawę. Chętnie spotkam się i porozmawiam o książkach, poezji i nie tylko.

Masz w swoim dorobku artystycznym zdecydowanie więcej dzieł: Koniec nowego świata, czyli prolegomena do wieczności; O czym szepczą podziemne owady; Destynacja, czyli którędy do Nikąd. Jaka jest geneza powstania tych tomików?

Jest jeszcze Siedem stopni miłości – pierwszy mój tomik poezji wydany w 2017 oraz Drogi do wolności – słowa o Inowrocławiu, czyli tomik poetycki, na którego napisanie otrzymałem stypendium artystyczne Prezydenta Miasta Inowrocławia w 2018.
Geneza powstawania każdej książki jest inna. Łączy je wspólny mianownik: autor musi usiąść i je napisać. Po jakimś czasie uzbiera się zawsze w szufladzie (czytaj: na twardym dysku komputera) trochę wierszy. Kiedy zaczynasz się im przyglądać, zauważasz, że łączy je jakaś myśl, pomysł, refleksja, która zrazu nie była odkryta i widoczna. Przychodzi wówczas nieodparta ochota, by połączyć te wiersze w cykl i wydać jako tomik, drukowaną książkę. Bo jest jakaś przedziwna tęsknota za tym, aby pozostawić po sobie słowa wydrukowane na papierze. Nie wiem jak inni autorzy, ale ja tak mam.

W czym zawartość poetycka wymienionych zbiorów jest do siebie podobna, a co ją odróżnia?

Odróżnia ją czas i przestrzeń. Niemal wszystko, co napisałem, powstało w ostatnim dziesięcioleciu, czyli można by pomyśleć, że spaja je czas powstania, a jednak nie.
Po pierwsze ostatnie dziesięć lat obfitowało w tak wiele zawirowań w moim życiu, że moje postrzeganie rzeczywistości zmieniło się niemal każdego dnia jak w kalejdoskopie.
Po drugie w myślach kłębiły się obrazy z  przeszłości, umysł zaprzątały wspomnienia; wyobraźnia podpowiadała anegdoty i kreowała postacie moich poetyckich opowieści.
Po trzecie książki powstawały w innych miejscach. Przenosiłem się często z miejsca na miejsce, nie mogąc bądź to z własnego wyboru, bądź to z przyczyn kompletnie ode mnie niezależnych, zadomowić się na dłużej.
Ostatecznie powstawały wiersze bardzo różne.
Sądzę, że jedyne, co je spaja, to emocje, bez których nie sposób tworzyć, no i być może – styl, sposób w jaki piszę i owe emocje przemieniam w słowa.

Wiosną tego roku, pisząc własne teksty, jednocześnie zajmowałeś się redakcją oraz wydaniem antologii poezji i prozy pt. Kształty Słów i Barwy Miłości. 

Wszystkie moje dotychczas wydane książki były również przeze mnie zilustrowane; samodzielnie opracowałem je graficznie i dokonałem składu. Zaprojektowałem również okładki. Innymi słowy w całości, kompleksowo przygotowałem do druku. To podsunęło mi pomysł, by podzielić się tymi umiejętnościami z innymi.  Tak stałem się w pewnym sensie redaktorem i wydawcą książek innych autorów.
Pierwsza ukazała się pod moją redakcją książka znakomitej poetki Doroty Górczyńskie-Bacik pt. Grafika myśli, a ostatnio, wspomniana przez ciebie antologia pt. Kształty Słów i Barwy Miłości, w której wzięło udział trzydziestu dwóch autorów mieszkających w Polsce, Francji, Niemczech, Szwecji, Holandii i Wielkiej Brytanii.
W tak zwanym międzyczasie wydaliśmy pod moją redakcją kilka książek we współpracy z Grupą Artystyczną KaMPe z Londynu, której założycielem i szefem jest mój przyjaciel Aleksy Wróbel. Były to: Ukryte w duszy emigranta. Antologia, Londyn 2020; Z poezją za pan brat, czyli oczyma młodego poety. Antologia laureatów Konkursu Poetyckiego, Szkoła Przedmiotów Ojczystych im. Mikołaja Reja w Londynie, 2019/2020; Wiersze wybrane, Lubomir Lewczew, Londyn 2020 (j. polski i bułgarski); Zielona łza wszechświata, Enerica Bijač, Londyn 2020, oraz Odciski świadomego - Filozofemy, adnotacje, szkice, Отисци свесног, Risto Vasilevski (w druku). Trzy ostatnie pozycje należą do opracowanej wspólnie z Aleksym Wróblem serii literatury słowiańskiej Słowiańska Brosza i, jako wydawca, jestem z nich wyjątkowo dumny.
Wspomnę jeszcze, że Manufaktura Wydawnicza ArtNotes zajęła się opracowaniem i wydaniem partytur muzycznych wybitnych światowych kompozytorów. Dotychczas ukazały się zeszyty z nutami popularnych utworów: Chopina, Beethovena, Griega, Elgara, Vivaldiego, Mozarta. Te wydawnictwa są bardzo przydatne i chętnie kupowane przez uczniów i studentów, ale także zawodowych muzyków. Można znaleźć na platformach sprzedażowych Amazon na całym świecie.
Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że wydawnictwo Artnotes dokonało także reedycji znanych amerykańskich komiksów, wydając je w niemal niezmienionej kolorystyce i formacie. /dostępne również na Amazon/
Okazuje się, że na przestrzeni ostatnich miesięcy trochę się tego uzbierało.

Zdarza Ci się także pisać felietony – w moim odczuciu są one zawsze, choć pisane prozą, bardzo poetyckie i mocno refleksyjne.

Mam wrażenie, że siedzi we mnie odrobina dziennikarza. Może jest to efekt mojej wczesno młodzieńczej fascynacji polską szkołą felietonu? Wiersze to jest jednak poezja i nie dają wielkiej szansy na ujawnienie swojej publicystycznej natury, nie mogą stać się dziennikarstwem, bo stracą swoją ulotność, delikatność, dwuznaczność. Pozbawione ducha poezji przestaną być metaforyczne i staną się zbyt oczywiste.
Felieton jest w tej sytuacji uzasadnionym sposobem przekazywania swoich refleksji, emocji i reakcji na otaczająca rzeczywistość. Cieszę się, Agnieszko, że w moich felietonach dostrzegasz odrobinę poetyckiej wrażliwości. To mnie utwierdza w przekonaniu, że warto od czasu do czasu sięgnąć po tę formę literackiej wypowiedzi.

Teatr Katharsis z Dunstable, którego dyrektorem jest Dorota Górczyńska-Bacik, przygotowuje spektakl w oparciu o Twoją sztukę. To jeszcze inna strona Twojego „pisarstwa”!

O Teatrze Katharsis opowiadam bardzo często. Pandemia pokrzyżowała plany Doroty, czyli wystawienia w Dunstable mojej sztuki Przysiadki na Centralnym. Do premiery brakowało już tak niewiele. Fragmenty przedpremierowo zdążyliśmy jeszcze pokazać widzom na wiosnę ubiegłego roku w Domu Polonijnym w Slough. I to właściwie był koniec. Dorota Górczyńska-Bacik z małą grupą aktorów zdołała w tych trudnych warunkach epidemii nagrać i wyprodukować kilka słuchowisk, które emitowało Radio Islanders, ale o występach scenicznych, premierze czy graniu spektakli nie było mowy.

Jeśli zaś chodzi o sam utwór sceniczny, którego jestem autorem, to stanowi on zbiór monologów, do którego pani reżyser wplotła poetyckie teksty (również mojego autorstwa). Muzykę napisał Remi Juśkiewicz. Powstał w ten sposób niebanalny, moim zdaniem, scenariusz spektaklu słowno-muzycznego o bezdomności, wykluczeniu i samotności.

Zajmujesz się również tworzeniem grafiki /w dużej mierze odpowiadasz za scenografię REMIzy, czyli autorskiej audycji muzycznej on-line londyńskiego muzyka, Remiego Juśkiewicza/, projektowaniem stron internetowych i blogów (a także ich administrowaniem).

 Wymieniłaś, Agnieszko, kilka kolejnych moich „sprawności” - jak ja to nazywam. Grafika komputerowa i projektowanie graficzne to pasja chyba znacznie wcześniejsza od pisania. Mówiąc półżartem półserio, rysowałem i kolorowałem obrazki zanim nauczyłem się pisać i czytać. Przerodziło się to w miłość do malarstwa i wszelkich sztuk plastycznych. Na pewnym etapie rozwoju tych moich zamiłowań i „sprawności” pojawił się komputer, Internet i programy graficzne, które zastąpiły pędzle, ołówki itp., stając się narzędziem twórczym.
Rzeczywiście jestem autorem koncepcji graficznej Remizy i przygotowuję wszystkie plansze, banery, projektuję gadżety itd. Przy okazji wspomnę, że z Remim Juśkiewiczem znamy się od dziesięcioleci i pierwszą scenografię, taką sceniczną –  na żywo, przygotowałem na koncert Jerzego Połomskiego, bardzo znanego  wówczas piosenkarza. Koncert odbył się w kawiarni Europa w Inowrocławiu a organizatorem był Remi Juśkiewicz – właściciel tejże kawiarni. 

Fotografia – kolejna Twoja pasja. Posiadasz bogatą galerię własnych prac, które nierzadko stają się przedmiotem inspiracji twórczej dla innych artystów.

Rzeczywiście nazbierało się już na twardych dyskach tysiące obrazów zarejestrowanych aparatami. Są tu i reportaże z miejsc, w których byłem, portrety ludzi (poznanych czy też spotkanych przypadkowo), zdjęcia ulicy, rzeczy, zwierząt, roślin, zjawisk i zdarzeń, a także zdjęcia reklamowe (m.in. moda i gastronomia).
Każdego z nas zaciekawia coś innego, każdy, patrząc na świat, dostrzega nieco inne jego elementy. Fotografia daje możliwość podzielenia się z innymi naszym własnym sposobem widzenia rzeczywistości, pozwala przedstawienie rzeczy intersujących nas i inspirujących. Bywa, że to, co utrwalimy na zdjęciach, staje się inspiracją twórczą dla nas samych, a czasami dla innych. 


Dziękuję za rozmowę!

autor: Agnieszka Kuchnia-Wołosiewicz


piątek, 2 lipca 2021

Kobiety z mojego podwórka





















Kobiety z mojego podwórka


jestem bezpańskim psem

bezpańskim i bezdomnym ale nie bezimiennym

chwilę po urodzeniu

kiedy było już wiadomo jakiej jestem płci

nadali mi imię


współcześni bogowie mają dziwne imiona

albo nie mają ich wcale

zostali poczęci in vitro

po narodzeniu sami wybrali sobie płeć

kolor skóry

i język w którym nauczają

rytualnie strzępią nadmiar informacji

i niby pozazmysłowo transcendentnie przekształcają to

w obowiązujące religie


u mnie bez zmian

słońce zachodzi każdego dnia o innej porze

lato odwołano w ostatniej chwili

a sieciowy algorytm randkowy

wrzuca systematycznie

każdego poranka

do mojej elektronicznej poczty

zdjęcia pięknych kobiet

z mojego podwórka


nie wiem kiedy 

i jak bardzo zgrzeszyłem

że specjaliści od pomyślnej przyszłości

i spełniania pobożnych  życzeń

oferują mi seks

z paniami z sąsiedztwa

transcendentalnie pozazmysłowo i niematerialnie


tak ujawnia się nowa warstwa znaczeniowa 

współczesnego mistycyzmu


Wiesław Fałkowski, HH, 01 lipca 2021

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Któregoś dnia wiosny

Bardzo lubię czytać intrygujące wiersze Grzegorza Malechy.
Bardzo lubię gdy Grzegorz czyta moje wiersze.
Pozdrawiam i dziękuję.


 

Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...