niedziela, 19 stycznia 2014

obudzi mnie dzień

Wiesław falko Fałkowski


obudzi mnie dzień


noc

upojna miała być
tyle wina i panna

albo odwrotnie
już nie pamiętam
muzyka cicha nastrojowa

świece na stołach brzoskwinie i winogrona
panna nadobna z moich wspomnień
jak melancholia rozkwitająca w wyobraźni
świat zwariował wokół mnie

kręcił się jak karuzela nostalgii
w niemieckim lunaparku
tylko nie tandeta krzyczał poeta
od świtu upojony zapachem
kolczastej melancholii

było już za późno na refleksje
nadszedł czas liczenia się z groszem myślą
słowem a nawet z rozsądkiem
a miało być tak pięknie na tym świecie
obok melancholii powinny dojrzewać owoce miłości
a dalej w parkowej alei wyobraźni rozkwitać marzenia

noc upojna miała być tyle wina i tyle piwa
i panny mało wybredne boże mój może miało być odwrotnie
już nie pamiętam czy muzyka miała być cicha i nastrojowa
czy może panny bardziej czcigodne a muzyka bardziej hałaśliwa
obok nas pnie się w górę owoc żywota naszego
poplamiony nieodwracalnie naszymi
wadami zaletami inteligencją

zasypiam zatem tej nocy spokojny i szczęśliwy
zmory moje ulubione w nieprzespane noce
widma jawiące się nad każdym ranem
nie mają już do mnie dostępu
zapaliłem światło nie będę
już nigdy tęsknił za nimi

obudzi mnie dzień
posłucham rano jazzu
obmyję się jak przystało wierzącym
świeżo wypraną koszulę
założę

dostałem ją od Ciebie na urodziny
pamiętasz śmieliśmy się wtedy
że schudłem i koszula za duża
ale nie była

a kiedy się pakowałem
nie chciałem jej brać
ale zabrałem

posłucham jazzu
i wytrę łzy w koszulę

rano



Wiesław falko Fałkowski, styczeń 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...