falko |
Dzienniczek
Czwarty dzień wiosny – You must stay at home
czwartego dnia wiosny
zaczęło mi brakować angielskiej pogody
słońce świeci opętańczo
na niebie ani jednej chmurki
angielska pogoda – czytaj drobny deszcz
przenikający do samego jądra wszystko na co pada
nastraja melancholijnie żeby nie powiedzieć depresyjnie
tymczasem świeci nadal słońce
nic sobie nie robiąc z mojej tęsknoty za deszczem
dostałem esemesa
New rules in force now:
you must stay at home.
jestem w grupie podwyższonego ryzyka
boję się śmierci
no może nie aż tak
sama śmierć mnie nie przeraża
kiedyś przecież trzeba odejść
przyczyna zdaje się być drugorzędna
boję się raczej myślenia o umieraniu
rozpamiętywania nieuchronności
i upajania sie strachem
mam to w dupie
idę do miasta
główna ulica miasteczka jest pusta
nieliczni przechodnie
przemykają chyłkiem
jakby z poczuciem winy że
idąc do pobliskiego sklepu po chleb
przyczyniają się do rozprzestrzeniania zarazy
patrzę na manekiny stojące nieruchomo
w oknach pozamykanych sklepów
one boją się śmierci najbardziej
kiedy jest się nieruchomym
kiedy się stoi
kiedy się jest zamkniętym
strach zawłaszcza umysł
i obezwładnia
przyspieszam kroku
idę przed siebie
nie zatrzymuję się
ale nie uciekam
Wiesław Fałkowski, HH, 24 marca 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz