wtorek, 27 grudnia 2011

na siódmym piętrze

falko




Na siódmym piętrze


gasnące po kolei światła w oknach
zwiastują rychły sen domowników…

poeta siedzi na ławce
ustawionej przed wieżowcem
za zgodą
rady mieszkańców
emerytów demokratycznych
młodzieży bardzo polskiej
osiedlowych patriotów
skinów
punków
kibiców
miłośników kanarków
cyklistów
oraz
mniejszości azjatyckiej
aspirującej anonimowo
ryżowo i zapachowo
do większości

siedząc na ławce
popija prosto z butelki
tanią wódkę
nabytą drogą kupna
w biedronce osiedlowej

patrzy
prosto w źrenice wieżowca
sen mieszkańców
odganiając cichym przekleństwem

wsłuchuje się
w szepty wieczornej modlitwy
tętno nocy
rytm snów
spokojne oddechy
chętny domysł o rozkoszy
i chwile upojenia

tęskniąc za oczywistym
w oknach falowaniem firanek
obwieszczającym
codzienne sprawy
kłótnie
awantury
miłosne uniesienia
tlące uczucia
wybuchające uczucia
i takie tam inne
opowiadania o dniu minionym
czeka aż wszystkie światła pogasną

i wtedy
dopijając ostatnią kroplę wódki
prosto z butelki
poeta
dostrzega niespodziewanie
światło
w oknie
na siódmym piętrze

ale rychło ginie nadzieja
na wspólne buszowanie
w betonowej przestrzeni miasta
kiedy już wszystkie światła pogasną

wszak to poeta właśnie
wychodząc z domu
po wódkę
do osiedlowej biedronki
zostawił znowu
otwarte drzwi
niedomknięte okno
nienapisany wiersz
niewymyślone słowo
i zapalone światło




Wiesław Fałkowski, 2011

z tomiku Koniec nowego świata, czyli prolegomena do wieczności, © Wiesław Fałkowski, 2017

‪#‎poetry‬ ‪#‎poezja‬ ‪#‎wiersze‬ ‪#‎lyric‬ ‪#‎epicpoetry‬ ‪#‎poems‬ ‪#‎literature ‬‪#‎wieslawfalkofalkowski‬ ‪#‎falkografioly‬ ‪#haiku

czwartek, 22 grudnia 2011

koniec nowego świata

                                      © falko
Koniec nowego świata


kiedy ledwie pomyślane słowa
powrócą grochem odbitym od ściany
a jeszcze zamkniętym ustom
odmówią prawa do milczenia
nastąpi koniec świata

słowa opadać będą z ust
jak liście z drzew po pierwszym przymrozku
myśli zamarzną jak woda w kałuży
marzenia pokryje szron zaniechania
a skostniałymi dłońmi
odgarniał będę
byle jakie strofy
opadłe na epitafium poety

usiądę na ławce blisko muru z cegły
zaśmieję się i zaświecę świeczkę
poczekam cierpliwie
na pannę nadobną białolicą
która na końcu nowego świata
czeka na mnie z laurką za
nienapisane wiersze
niewypowiedziane słowa
niecne kochanie
czarne myśli
złorzeczenia
głupie dowcipy
brak wyobraźni i modlitwy
muchy w nosie i śmiech na sali
długie włosy
braki w uzębieniu
brudne paznokcie
i brak poczucia humoru

poczekam
nie tak długo
na pannę białowłosą
w jednej ręce z różańcem
w drugiej ręce z kosą

i zasnę




Wiesław Fałkowski, 2011

Koniec nowego świata, czyli prolegomena do wieczności, © Wiesław Fałkowski, 2017, Redaktor i korektor: Janina Sikorska, ISBN 978-83-947558-1-2

...


wtorek, 20 grudnia 2011

Ku pamięci umiejących czytać...




© Wiesław falko Fałkowski
Ku pamięci umiejących czytać...

bezrobotny poeta
mieszkaniec parkowej ławki w środkowej Europie
oferuje po obniżonej cenie słowa i rymy
dla wolniej myślących
posezonowa wyprzedaż autorskich myśli
specjalne rabaty dla analfabetów
gratisowe fraszki dla kretynów

poeta
kiedy
nie był jeszcze
poetą
zaczął uparcie
zadawać pytanie
każdej napotkanej
dziewczynie
barmanowi
słuchaczowi
listonoszowi
bankierowi
tacie i mamie
krwawej Mary 
i czystej wódce
odwieczne pytanie
czy być
czy mieć

bezdomny poeta
weźmie każdą pracę
sezonową
dorywczą
jako inwalida
niepełnosprawny
lub 
będzie wrzeszczał jak idiota
za byle jaką zapłatę

bezrobotny poeta
straciwszy wikt i opierunek 
głodny i byle jak odziany
został mieszkańcem stołecznego parku
przestał
jeść - z braku pieniędzy
myśleć - z braku cukru
czytać - z braku tekstu drukowanego
pisać - z braku natchnienia 
kupować dzieciom lody
wspierać żebraków
i bezinteresownie karmić gołębie
tudzież karpie w sadzawce
zadaje sobie
od rana do wieczora
odwieczne pytanie
ile trzeba mieć
żeby choć trochę
troszeczkę być
tak naprawdę niewiele być…


Wiesław Fałkowski falko, 2011  
...

czwartek, 8 grudnia 2011

okazja

...

Zimna Wódka
Czeka Na Okazję By
Skoczyć Do Gardła.

Wiesław falko Fałkowski, 2011
© Wiesław falko Fałkowski


niedziela, 4 grudnia 2011

a ja ciebie...


w.g.

...


a ja
ciebie
zdradzam

z cieniami
z naszych
wspomnień

kopulujemy
wyuzdanie
na wydmach
nawianych
wichrami
mojej wyobraźni

rozchylone wargi
wypełnia
pocałunek

tęsknię

Wiesław falko Fałkowski

zbieram fundusze


falko


zbieram fundusze

zbieram fundusze
na chleb oliwę i wino dla siebie
pierścionek dla ukochanej
okruchy dla ptaków
kości dla psa
na tacę księdzu
kieszeń pańską
czapkę żebraczą
lepsze samopoczucie
okoliczności wszelkie
nagłą śmierć
niespodziewanych gości
pamięć o bliskich
łaskę zapomnienia
klauzurę dla polityków
benzynę
ogarek dla diabła
świeczkę dla boga
karmę dla kota
odkupienie grzechów
karuzelę dla dzieci
szczęśliwy powrót z podróży

chroń mnie od powolnej śmierci
amen

mieszkaniec ławki parkowej
tam gdzie wysiadam z tramwaju
powiedział mi
szefie kurwa
to nie jest takie proste
dasz na piwo
to ci powiem
zbieram fundusze na
chleb i piwo dla ukochanej
ochłapy dla dzieci
siłę i zdrowie dla pana premiera
siłę i zdrowie dla pana prezydenta
siłę i zdrowie dla wszystkich świętych
bo idzie zima
i żeby mi tej ławki kurwa nie zajęli…


sobota, 3 grudnia 2011

haiku o smaku życia

...


Śmierć -
Tak Pięknie Opowiada
O Smaku Życia.
                                                                                                                                                     Wiesław falko Fałkowski, 2011
...

foto: falko



niedziela, 27 listopada 2011

w przyszłym sezonie

falko


w przyszłym sezonie

kiedyś
dawno
wetknięto
drzazgę
w serce
powiedziano
zagraj
rolę
gram
epizody
w serialu
pod tytułem
moje życie

zaprzyjaźniam się
ze statystami

to może być
ważne
w następnym sezonie

jeżeli
kurwa
doczekam

Wiesław falko Fałkowski, 2011

sobota, 26 listopada 2011

likier z fiołków

falko


likier z fiołków


łkasz
ukrywasz skrzętnie łzy swoje
tak abym nie zobaczył ich
ani ja ani oni

nasze dzieci już nie dzieci
nasza miłość już nie miłość
nasze marzenia
dziś koszmary

żyliśmy razem
dziś obok siebie
pragnę być z tobą
nie obok ciebie

całować czule
pieścić namiętnie
dotykać
nie dotknąć

wybacz
nie płacz proszę
mamy przecież
jeszcze kilka kropli
likieru z fiołków


Wiesław falko Fałkowski, 2011

czwartek, 24 listopada 2011

kaca nie ma

filip f.

kaca nie ma


kiedy milknę
odzywa się
wątroba
która
wspomina
upojne noce
tłuste wieczory
piwo z rana
jak śmietana
i inne takie

mówi mi
kres nie tak
daleko
no i co
z tego
przeklęta cholero
mam żałować
wzdychać
ustatkować

nic z tego
jeszcze raz
jeszcze raz
do rana
białego
póki noc
trwa

hulaj
hulaj
kaca nie ma
do rana
białego

a potem
tabletka na kaca
którego miało nie być
woda z kiszonej kapusty
kiszonych ogórków
studni
strumyka
kałuży
wszystko
mi
jedno


Wiesław falko Fałkowski, 2011

środa, 23 listopada 2011

Moje kochanie


foto: falko

Moje kochanie

A kiedy brałem się za majtki
Zaczęła gotować obiad
Uczyć dzieci pacierza
Smażyć naleśniki francuskie
Opowiadać o Buddzie
Przebierać rękami
Śmiać się i płakać
Pisać wiersze
Odpowiadać na listy
Cerować skarpetki
Prać pieluchy
Zdobywać Mount Everest
Płynąć pod prąd
Naprawiać zlew
Marzyć o wyspach szczęśliwych
I o tym, jak będzie pięknie.

A pięknie
To jest
W sklepie monopolowym.

Wiesław falko Fałkowski, 2011



wtorek, 22 listopada 2011

zamroczonym ko


falki




zamroczonym ko


Dziwka
zamroczona
którejś
nocy
wyszynkiem
eliksirów
pospolitości
po nieudanej próbie
obcowania
intymnego
z rzeczami
ważnymi
rzuca się
w wir dnia.

To nie teatr.
Tu nie wolno
grać na kacu.


Wiesław falko Fałkowski, 2011








niedziela, 20 listopada 2011

nauka pływania

falko


nauka pływania

pływam
basen
pełen
idiotów
pochlebców
skurwysynów

piję
szampana
wódkę
wino
z papierowego kubka

sen
rzeczywistość
wyrafinowana
tonę
w gównie


Wiesław falko Fałkowski, 2011









sobota, 19 listopada 2011

...and tribute to Star`s




foto: falko


...ku chwale gwiazd gasnących

jutro w barze
upojnych wspomnień
wczoraj gwiazda
dzisiaj papuga
zamówi drinka
zapłaci opowiadaniem
zbyt długim
dla krótkiej pamięci


                                          




Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...