czwartek, 19 października 2017

Nieuchronny los czerwonych róż

falko
Nieuchronny los czerwonych róż

Byłem kiedyś, w wielkim mieście Londynie.
Tam słyszałem - grajek na gitarze grał -
melodyjkę, o przepięknej dziewczynie,
co na targ, z naręczem róż czerwonych szła.

Mały żul, za rogiem ulic skrycie stał,
raptem krzyknął i dziewczynę przestraszył,
chwycił kwiaty i na drugą stronę zwiał.
Podły ten - co cudzą własność przywłaszczył.

Czemu płaczesz, złotowłosa dziewczyno,
tobie wszak los, dał urodę wszystkich róż.
Smutek twój, zapewne dawno już minął,
twoje róże - cóż - zwiędły, nie ma ich już.

Nie płacz mała - wszystkie róże powiędną,
kobieta zawsze pozostaje piękną.

Wiesław Fałkowski falko, 2017


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...