falko |
Nieuchronny los czerwonych róż
Byłem kiedyś, w wielkim mieście Londynie.
Tam słyszałem - grajek na gitarze grał -
melodyjkę, o przepięknej dziewczynie,
co na targ, z naręczem róż czerwonych szła.
Mały żul, za rogiem ulic skrycie stał,
raptem krzyknął i dziewczynę przestraszył,
chwycił kwiaty i na drugą stronę zwiał.
Podły ten - co cudzą własność przywłaszczył.
Czemu płaczesz, złotowłosa dziewczyno,
tobie wszak los, dał urodę wszystkich róż.
Smutek twój, zapewne dawno już minął,
twoje róże - cóż - zwiędły, nie ma ich już.
Nie płacz mała - wszystkie róże powiędną,
kobieta zawsze pozostaje piękną.
Wiesław Fałkowski falko, 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz