Skórzanonogi szedł przez Wrzosowiska.
Przed nim Przestrzeń, a to kurczyła się,
a to rozciągała niebezpiecznie.
Każdy krok przybliżał go jednak do Białego Lasu.
Wiedział, że kiedy skończą się Wrzosowiska,
będzie musiał podjąć decyzję ostateczną:
na skraju Białego Lasu odśpiewać
tryumfalny hymn na cześć Rozumu,
albo wysłuchać podszeptów Podziemnych Owadów
i oddać się Szaleństwu.
Miał jednocześnie świadomość tego,
że Historia Świata dotyczy wyłącznie Rozumu.
Jeżeli zatem odda się Szaleństwu,
niczego już nie będzie mógł sobie przypomnieć,
nic powtórzyć.
Cały Przed-czas, Śród-czas i Za-czas - zniknie,
rozpłynie się w niebycie.
Rzeczywistość zgotowała jednak Skórzanonogiemu niespodziankę:
kiedy dotarł na skraj Wrzosowisk
i już tylko cienka linia wyobraźni dzieliła go od Białego Lasu,
na brunatnym niebie pojawiła się Wielka Plama
w kształcie kosmatego psa.
Nie zdążył już nic pomyśleć,
a tym bardziej czegokolwiek sobie wyobrazić.
Wielka Plama wchłonęła go nieodwracalnie.
W tej dramatycznej sytuacji
wszelkie dalsze rozważania autora
na temat Rozumu i Szaleństwa
stają się niedorzeczne i nieuzasadnione.
Wiesław Fałkowski falko, 2017
obraz: Agnieszka Aga WiedzoJa
obraz: Agnieszka Aga WiedzoJa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz