http://lodz.fotopolska.eu/kolej,276,20/woj.kujawsko-pomorskie.html |
Dworzec kolejowy w mieście I.
z cyklu: Solanki, czyli falkografioły ze szczyptą soli...
Kawa, herbata, napoje czy woda?
A może soczek?
Słone przekąski czy słodkie wafelki?
W biały kitel ubrany, niewysoki gość,
uparcie ale nienachalnie zadaje pytanie
w pociągu co wychodzi po piątej z Warszawy
i nazywa się Przybyszewski.
Gdzieś koło dwudziestej ma ostatni przystanek.
Na kujawskiej równinie.
W niewielkim mieście, na niewielkim wzgórzu,
gdzie dworzec kolejowy jest tymczasowy.
Tymczasowy peron, tymczasowe przejście,
tymczasowe miejsce i tymczasowa przestrzeń.
Tymczasowość tego miejsca
jest tak przenikliwa,
że pasażerowie wysiadają tutaj
po to tylko, by pobyć chwilę
może dwie chwile,
tydzień, miesiąc, rok niecały,
może pomieszkać nawet,
ale tak tymczasowo.
Potem via kolejowy
dworzec tymczasowy
pociągiem pojadą dalej -
osiągnąć cel ostateczny.
Urodził się tu niedaleko.
a później mieszkał tymczasowo,
aż do samej śmierci
poeta Przybyszewski.
Kujawska równina rozległa i cicha,
tak melancholią spokojną spowita,
bez konturów i cieni.
Pomyśleć można, że na skraju lasu
siedzi jakiś bożek zadumany,
w sobie całkiem zamknięty
i mgłą szczelnie owija
drzewa i krzewy,
łąki i zboża,
rowy, rzeki, jeziora,
zwierzynę i i ludzi.
Otula mgłą - tak beznadziejnej tęsknoty,
że wszystko staje się bezgranicznie
smutne, ciche, melancholijne i dobre;
tak przejmująco tymczasowe.
Drzewa i krzewy,
łąki i zboża,
rowy, rzeki, jeziora,
zwierzęta i i ludzie.
I dworzec kolejowy.
Wiesław Fałkowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz