wtorek, 5 kwietnia 2016

Dworzec kolejowy w mieście I.

http://lodz.fotopolska.eu/kolej,276,20/woj.kujawsko-pomorskie.html

Dworzec kolejowy w mieście I.
z cyklu: Solanki, czyli falkografioły ze szczyptą soli...

Kawa, herbata, napoje czy woda? A może soczek? Słone przekąski czy słodkie wafelki? W biały kitel ubrany, niewysoki gość, uparcie ale nienachalnie zadaje pytanie w pociągu co wychodzi po piątej z Warszawy i nazywa się Przybyszewski. Gdzieś koło dwudziestej ma ostatni przystanek. Na kujawskiej równinie. W niewielkim mieście, na niewielkim wzgórzu, gdzie dworzec kolejowy jest tymczasowy. Tymczasowy peron, tymczasowe przejście, tymczasowe miejsce i tymczasowa przestrzeń. Tymczasowość tego miejsca jest tak przenikliwa, że pasażerowie wysiadają tutaj po to tylko, by pobyć chwilę może dwie chwile, tydzień, miesiąc, rok niecały, może pomieszkać nawet, ale tak tymczasowo. Potem via kolejowy dworzec tymczasowy pociągiem pojadą dalej - osiągnąć cel ostateczny. Urodził się tu niedaleko. a później mieszkał tymczasowo, aż do samej śmierci poeta Przybyszewski. Kujawska równina rozległa i cicha, tak melancholią spokojną spowita, bez konturów i cieni. Pomyśleć można, że na skraju lasu siedzi jakiś bożek zadumany, w sobie całkiem zamknięty i mgłą szczelnie owija drzewa i krzewy, łąki i zboża, rowy, rzeki, jeziora, zwierzynę i i ludzi. Otula mgłą - tak beznadziejnej tęsknoty, że wszystko staje się bezgranicznie smutne, ciche, melancholijne i dobre; tak przejmująco tymczasowe. Drzewa i krzewy, łąki i zboża, rowy, rzeki, jeziora, zwierzęta i i ludzie. I dworzec kolejowy.

Wiesław Fałkowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...