środa, 20 kwietnia 2016

Nie mam nic do powiedzenia...

falko




Nie mam nic do powiedzenia

Miało się tyle dobrego wydarzyć. Nie wydarzyło się nic,
chociaż wszystkiego dobrego, dnia dobrego i dobrej nocy
wszyscy sobie życzyli nawzajem.
Nie mam nic do powiedzenia , ale jest OK.

Jutro minęło, cicho przemknęło
pomiędzy wczoraj, dzisiaj i pojutrze.
Jeszcze brakuje mi tu kogoś,
bo miejsca jest dosyć
Nie mam nic do powiedzenia , ale jest OK.

Umyte przed chwila szklanki jeszcze mokre
poruszone siłą mojej wyobraźni albo raczej siłą grawitacji
niespodziewanie zsunęły się ze śliskiego stołu.
Rozprysły drobinkami szkła  po całej kuchni
a każda drobinka lśniła cząsteczką mojej myśli
- iskra pamięci w popielniku zapomnienia,
Nie mam nic do powiedzenia , ale jest OK

Na miejskim targowisku kupiłem pomidory i włoszczyznę.
Ugotowałem  zupę z dodatkiem miłych wspomnień.
Zupa była gorąca i zachęcająco pachniała przyprawami.
W smaku okazała się jednak mdła i nijaka.
Za mało pieprzu.
Nie mam nic do powiedzenia , ale jest OK.

Wiesław Fałkowski
kwiecień 2016
z tomiku: Koniec nowego świata czyli prolegomena do wieczności, 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...