niedziela, 17 lipca 2016

Chętnie uległem obietnicy

falko


Chętnie uległem obietnicy

Na czterech krańcach świata
zabłądziłem między
setkami kolorowych reklam
dilerów wszelkiej pomyślności,
utopijnych kaznodziejów
sprzedających życie wieczne
z gwarancją na trzy lata.
Utkwiłem na dłużej
między obietnicą
wiecznie lśniącej skóry,
niesiwiejących włosów oraz
nieprzemijającej młodości
i miłości.

Jak chętnie uległem fałszywej
obietnicy spełnienia pragnień,
obietnicy, że nic się nie stanie.
Rzucony na pastwę niezliczonych transparentów
gwarantujących bezpieczeństwo,
dodatni bilans szczęść i nieszczęść.
Łatwo uwierzyłem, że zawsze
będę robił z przyjemnością
tylko to co naprawdę lubię.

Teraz, liżąc rany,
usiłuję oddzielić ziarno od plew,
sens życia od jego bezsensu,
odrobinę szczęścia od bezmiaru nieszczęść
i próbuję robić to
co choć trochę daje radości.
Przestałem naiwnie wierzyć
w transparentne reklamy
i w życie wieczne.
I w miłość.

Wiesław falko Fałkowski, 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...