sobota, 2 lipca 2016

Ja, pies w kabriolecie

falko

Ja, pies w kabriolecie

Zamknięty jak pies w kabriolecie
dobrej marki,
łapię resztkami zmysłów
kawałki rzeczywistości..
Upał daje się we znaki.
Przy pomocy małego złotego młoteczka
znanej firmy Maxwell
robię stuk puk w szybę,
jak przed laty Beatlesi.
Powietrze i nadzieja
wpadają do środka.
Kawałki potłuczonej
szyby mieszają się 
z kawałkami świadomości.
We wstecznym lusterku
wypatruję szczęścia.
Ma tyle twarzy i tyle postaci, 
że w niezliczonym tłumie
nie sposób znaleźć.
Upał zbyt wielki.
Opony mózgowe
zaczynają lepić się
do szklanki zimnego piwa.
Może szczęścia trzeba szukać
patrząc w przód,
przez przednią szybę?


Wiesław falko Fałkowski, 2016

1 komentarz:

Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...