niedziela, 22 maja 2016

Skrzydłami poruszony płomień


falko

Skrzydłami poruszony płomień

Ćma promień światła cichym ściga lotem.
Skrzydłami motyla poruszony płomień
Najpierw  przygasa, migocze i mruga,
By bezlitośnie po chwili je spalić.

Motyl bez skrzydeł dalej nie poleci,
Spada bez skargi i ginie kaleki.
Czy bać się światła? Może bać się cieni?

Pomiędzy nimi taki ogień płonie.
On - nocny motyl, cichym goni lotem.
Ona - gorący, rozedrgany płomień,
Najpierw pokocha, a potem go spali.

Wiesław falko Fałkowski, 2016   



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów

  Kiedy poeta nienawidzi siebie za radość z widoku martwych wrogów ty wiesz jak ja siebie teraz nienawidzę za tę radość na widok zabijania  ...