falko |
Wszystko już było
Z ciężkim sercem zabieram się do pisania
kolejnej nikomu niepotrzebnej książki.
Powinienem zacząć tak:
Najpierw był embrion.
Będę mówić, przyjacielu.
W lipcu ojciec mój wyjeżdżał do wód
i zostawiał mnie na pastwę białych od żaru
i oszałamiających dni letnich.
We wtorek zbudziłem się o tej porze bezdusznej i nikłej,
kiedy właściwie noc się już skończyła,
a świt nie zdążył jeszcze zacząć się na dobre.
Obudziło mnie przeciągłe wycie syren alarmowych,
straszliwe, głośne i bezlitosne,
świdrujące mózg jak dentysta kanał w chorym zębie.
Daleko, w białym mroku,
poczęły bić gdzieś armaty
rytmem rozespanym,
przerywanym co chwila,
a potem opadającym na nowo,
ciężko, miarowo, dokładnie.
Potem nagle - cisza i upał.
Jaskółki latały wysoko.
Ziemia trzeszczała w szwach,
rozpoczynała się udręka mojej młodości.
Poruszałem się po śladach zostawionych przed laty,
zdziwiony, że moje stopy ciągle do nich pasują.
Jak to się zdarzyło,
że tak po prostu i zwyczajnie
z normalnych dzieci staliśmy się
oto po raz pierwszy oskarżonymi,
jakim cudem nałożono na nas tę dorosłość.
Gdyby mi ktoś dawniej powiedział,
że przyczyną uwikłania się w kryminalną historię
może być nieznajomość języków obcych,
tobym poprosił o wyjaśnienie.
Umierać na rozkaz nie miałem chęci.
Jednak wieczorem przepychałem się przez tłum,
żeby wystąpić w najbardziej oglądanym show.
O dziewiętnastej czasu pokładowego zszedłem,
mijając stojących wokół studni,
po metalowych szczeblach do wnętrza zasobnika.
Prawiek jest miejscem,
które leży w środku wszechświata.
Nieskończoność istnieje
i można ją zobaczyć na własne oczy,
choć noc czarna jak sumienie faszysty,
jak zamiary pana,
jak polityka ministra.
- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Przyszedł pan fasoli kupić?
Co innego wstawać latem, co innego zimo.
Obudziło się w nim skąpstwo ludzi umierających.
Podobno… tak o życiu i sprawach dworu mówi lud,
postanowił sobie, że zamorduje personalną.
Wszyscy zgodnie i stanowczo przeczyli famie,
jakoby choroba pacjenta
posiadała charakter beznadziejny
i każdej chwili należało się liczyć ze zgonem.
Uświadomiłem sobie, że nim Herodot
wyruszy w dalszą podróż,
wspinając się po skalistych ścieżkach,
płynąc statkiem po morzu,
jadąc koniem po bezdrożach Azji,
nim trafi do nieufnych Scytów,
odkryje cuda Babilonu
i zbada tajemnice Nilu,
nim pozna sto innych miejsc
i ujrzy tysiąc niepojętych rzeczy,
pojawi się na chwilę w moich snach.
Zważywszy podeszły wiek
oraz osłabienie serca
budzące uzasadnione obawy,
i genitalia, przepraszam
- będę mówić, przyjacielu:
to nie ja to powiedziałem.
zażartowałem sobie - falko, 2016
#wieslawfalkofalkowski
Wszystko już było
Z ciężkim sercem zabieram się do pisania
Powinienem zacząć tak:
W lipcu ojciec mój wyjeżdżał do wód
i zostawiał mnie na pastwę białych od żaru
We wtorek zbudziłem się o tej porze bezdusznej i nikłej,
kiedy właściwie noc się już skończyła,
Obudziło mnie przeciągłe wycie syren alarmowych,
straszliwe, głośne i bezlitosne,
Daleko, w białym mroku,
poczęły bić gdzieś armaty
rytmem rozespanym,
przerywanym co chwila,
a potem opadającym na nowo,
Ziemia trzeszczała w szwach,
Poruszałem się po śladach zostawionych przed laty,
Jak to się zdarzyło,
że tak po prostu i zwyczajnie
z normalnych dzieci staliśmy się
oto po raz pierwszy oskarżonymi,
Gdyby mi ktoś dawniej powiedział,
że przyczyną uwikłania się w kryminalną historię
może być nieznajomość języków obcych,
Jednak wieczorem przepychałem się przez tłum,
O dziewiętnastej czasu pokładowego zszedłem,
mijając stojących wokół studni,
Prawiek jest miejscem,
Nieskończoność istnieje
choć noc czarna jak sumienie faszysty,
jak zamiary pana,
Podobno…
tak o życiu i sprawach dworu mówi lud, Marek Nowakowski, "Syjoniści do Syjamu. Zapiski z lat 1967-1968", 2009
Wszyscy zgodnie i stanowczo przeczyli famie,
jakoby choroba pacjenta
posiadała charakter beznadziejny
Uświadomiłem sobie, że nim Herodot
wyruszy w dalszą podróż,
wspinając się po skalistych ścieżkach,
płynąc statkiem po morzu,
jadąc koniem po bezdrożach Azji,
nim trafi do nieufnych Scytów,
odkryje cuda Babilonu
i zbada tajemnice Nilu,
nim pozna sto innych miejsc
i ujrzy tysiąc niepojętych rzeczy,
Zważywszy podeszły wiek
oraz osłabienie serca
zażartowałem sobie - falko, 2016
Każde zdanie tego wiersza napisane jest przez innego autora. Są to pierwsze zdania, lub ich fragmenty, znanych książek 28 autorów. Najstarsza - Chłopi, 1904. Ja pozwoliłem sobie dodać do tego kilka słów. Taki żart? A może tak można? Przecież wszystko już było, rzekł Ben Akiba i zaśpiewał Ryszard Rynkowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz